Nierozumiany za życia, umierający w biedzie. Nie każdy artysta został doceniony za swoje dzieła, wtedy, gdy jeszcze był na tym świecie. Jego malarstwo zostało dopiero zrozumiane i docenione po jego śmierci, a jego obrazy wywarły ogromny wpływ na pojmowanie sztuki XX wiecznej. Vincent van Gogh – bo o nim mowa był postimpresjonistycznym malarzem, a jego obrazy, takie jak „Słoneczniki” zna cały świat.
Lęk napędzający twórczość
Malarskiej reprodukcje van Gogh to chyba zdecydowanie najbardziej rozpowszechniany temat w sztuce. Dziś chyba nie ma nikogo, kto nie znałby nazwiska tego holenderskiego malarza, ale nie zawsze tak było. Urodzony w 1853 roku uważany był już za swoich kolegów malarzy za osobę o nowym, świeżym podejściu do sztuki, która była pełna nieograniczonej ekspresji. Vincent van Gogh nie bał się w swych obrazach emanować ostrymi barwami i kontrastami, które wnosiły w ówczesny rynek sztuki wiele impulsywności, gwałtowności – ale też na tamto rozumowanie – kontrowersji i nieprzystępności.
W jego sztuce i podejściu do mieszania barw i kolorystyki nie doszukano się wtedy genialności, a wręcz przeciwnie. Dziś uważany za jednego z największych malarzy w całej historii sztuki, jego obrazy wiszą w największych muzeach świata, a ich wartość jest bezcenna. Same reprodukcje van Gogh sprzedawane są za spore sumy, ale jednak malarz za swojego życia nie doczekał się uznania.
Sam zmagał się z chorobą psychiczną, która wpędzała go w nieuzasadnione obawy i lęki. Stany te miały jednak spory wpływ na jego twórczość, nieokiełznaną, ekspresywną, nacechowaną skrajnymi emocjami. Stronił od ludzi, był raczej typem samotnika – w ten sposób też umarł.
Twórcza wena
Vincent van Gogh, mimo iż uważany za jednego z największych malarzy, był samoukiem, który zaczął malować przed trzydziestym rokiem życia. Jego najsławniejsze arcydzieła powstały w trakcie dwóch lat intensywnych prac. Liczy się, że malarz stworzył ponad 2 tysiące obrazów i drugie tyle akwareli, rysunków, szkiców.
Ten najbardziej rozpoznawalny współcześnie okres twórczy van Gogha rozpoczął się po zetknięciu z paryskim impresjonizmem. Wtedy też w jego sztuce można zauważyć wyraźne zmiany, przede wszystkim w barwie. Ta stała się jaśniejsza, a sam sposób jego malowania był nieoczywisty, jakby odrealniony, na pograniczu jawy i snu. Przyjmuje się, że największy okres twórczy artysty przypada na lata 1888-90, wtedy to malarz tworzył nawet kilkaset prac dziennie i też wtedy w pełni ukształtował swój nietypowy styl wyrazu.
Ta ciągła intensywność twórcza, na pograniczu maniakalnej i obłąkańczej chęci tworzenia, doprowadziła go niemal na skraj śmierci, gdyż Vincent van Gogh w przypływie malarskiej weny nie jadł i nie pił, a to doprowadziło go do halucynacji i przeczuwania własnej śmierci. To działanie w połączeniu z jego chorobą psychiczną wykańczało jego ciało, ale także ducha. Wtedy jednak powstały jego największe dzieła takie jak „Słoneczniki”, „Most w Arles”, „Kawiarnia nocą”, czy „Autoportret”, które są jednymi z częściej reprodukowanych obrazów.
Malarstwo van Gogha odbiegało od tego tradycyjnego, ogólnie przyjętego. Wynikało z ogromnej chęci twórczej i indywidualnych chęci wyrażania siebie przez sztukę.