W dobie kończącego się już światowego kryzysu nie tak łatwo o dobrze płatną pracę. Dotyczy to nie tylko naszego kraju, ale także wielu innych państw, które mocno odczuły na swojej gospodarce problemy. W takim momencie najlepszym rozwiązaniem jest założenie i rozwijanie własnej firmy, choć nie jest to takie proste i przyjemne.
Posiadanie firmy to dla niektórych konieczność, inni całe życie marzą o czymś zupełnie swoim, co pozwoli im rozwinąć skrzydła. Bywa, że młodzi ludzie skuszeni opowieściami o dużych dochodach otwierają biznes i importują do kraju różnego rodzaju towary. Proste? Niby tak, jednak niewielu z nich zdaje sobie sprawę, z czym tak naprawdę musi zmagać się np. importer zabawek. I to właśnie na jego przykładzie postaramy się przeanalizować kilka spraw, z którymi przyjdzie zmierzyć się właścicielowi firmy o takim profilu.
Importer zabawek na początku stoi przed ważnym pytaniem- skąd takowe sprowadzać i do kogo mają one trafić. Rynek zabawek jest tak ogromny, że trzeba wybrać konkretną grupę docelową, a najlepiej kierować się w tym momencie przedziałem wiekowym, lub określoną tematyką zgodną z aktualnymi trendami. Na importera zabawek czeka sporo niemiłych niespodzianek. Jedną z nich jest tak zwany „czarny PR”, który mają produkty sprowadzane z krajów azjatyckich, głównie z Chin. Co pewien czas pojawia się w mediach informacja o szkodliwości danych zabawek, które wchodzą na nasz rynek. Trzeba jednak pamiętać, że z Azji są sprowadzane tak potężne ilości towarów, że wadliwe zabawki stanowią w ogólnym rozrachunku jedynie niewielki procent. To tak, jakbyśmy kupili worek ziemniaków i kilka z nich było by nieco nadpsutych. Cóż, zdarza się. Cała rzecz w tym, aby importerzy zabawek potrafili odróżniać dobry towar od tego „zepsutego” i nie dawali się nabierać na handlowe sztuczki partnerów biznesowych. Nie jest to prosta sprawa i z pewnością wymaga sporo wprawy, doświadczenia, znajomości tematu i wyczucia biznesowego.
Importerzy zabawek muszą zderzyć się z kolejną ścianą, jaka są przepisy Unii Europejskiej w sprawie dopuszczania do obrotu artykułami dziecięcymi na terenie UE. Produkty muszą spełniać określone normy i posiadać odpowiednie certyfikaty, najlepiej z laboratoriów niezależnych, które gwarantują bezstronność wyniku. W przeciwnym wypadku dany towar nie będzie miał prawa znaleźć się na rynku- zwłaszcza, gdy atesty dotyczą artykułów i zabawek przeznaczonych dla dzieci poniżej trzeciego roku życia. Takie produkty muszą być całkowicie bezpieczne ze względu na możliwość połknięcia drobnych elementów.